Wojna na Ukrainie – przygotowywanie bazy informacyjnej do długotrwałej wojny

Rosyjski aparat propagandowy kontynuuje budowę przekazów wzmacniających obraz Rosji jako „oblężonej twierdzy”, która zmuszona jest do obrony w obliczu „natarcia” struktur NATO. Narracje tworzone przez Rosjan odnoszą się m.in. do państwa polskiego. Koncentrują się one na wątku „militaryzowania” Polski przez kluczowe państwa NATO – szczególnie USA.

 

W celu uwiarygodnienia narracji o gromadzeniu przez NATO w Polsce potężnych „sił uderzeniowych”, Rosjanie wykorzystują m.in. pojawiające się w sieci nagrania ukazujące ruch amerykańskiego sprzętu wojskowego. Nagrania te wykonywane są w Niemczech oraz w Polsce. Warto podkreślić w tym miejscu, iż wykonywanie i udostępnianie w sieci nagrań ukazujących ruch sprzętu Wojska Polskiego oraz armii państw sojuszniczych jest wysoce szkodliwe i należy tego stanowczo unikać.

 

 

Rosyjskie ośrodki propagandowe oprócz kolportowania „odpowiednio” skomentowanych nagrań ukazujących ruch np. eszelonów z amerykańskimi czołgami Abrams, tworzą przekazy propagandowe bazujące na komentarzach „ekspertów”, w których buduje się obraz zbliżającej się prowokacji NATO. Równolegle rosyjskie „autorytety” komunikują, iż trwająca na Ukrainie wojna to dopiero początek działań zbrojnych w Europie. Rosyjscy propagandyści budują przekaz, w którym w sposób emocjonalny podkreślają, iż przed Rosją długotrwała walka, która zakończy się wypchnięciem NATO z Europy Środkowo-Wschodniej na pozycje z 1997 roku.

 

Powyższa retoryka związana jest z próbą zastraszenia społeczeństwa państw takich jak Polska, co ma zaowocować ograniczeniem wsparcia udzielanego Ukrainie. De facto w wyniku wskazanych działań, m.in. polskie społeczeństwo, ma zacząć budować naciski na swoich polityków, aby zaprzestali oni wspierać Ukrainę, gdyż może to zakończyć się agresją Fed. Rosyjskiej przeciwko NATO.

 

Wskazane działania Fed. Rosyjskiej stanowią przy tym również formę budowy bazy informacyjnej potrzebnej do ogłoszenia w Rosji powszechnej mobilizacji. Po jej przeprowadzeniu (co będzie procesem wielomiesięcznym), strona rosyjska może zdecydować się na przeprowadzenie prowokacji na innych kierunkach, co będzie już bezpośrednim zagrożeniem dla państw takich jak Litwa, Łotwa, Estonia lub Polska. Na dany moment jest to niepokojący sygnał. Trudno jednak w obecnej sytuacji zakładać, iż wykrwawiona rosyjska armia niemogąca złamać oporu Ukraińców, zdecyduje się na wojnę z NATO.

 

 

Prawdopodobnym wydaje się, iż przekazy emitowane przez stronę rosyjską służą przede wszystkim konsolidacji rosyjskiego społeczeństwa (co ma ograniczyć wzrost nastrojów antyrządowych i antywojennych), a także służą „zastraszeniu” społeczeństw wschodniej flanki NATO. Działania te są jednak powodem do niepokoju, gdyż podważają one tezy, zgodnie z którymi Polska znajduje się poza osią zainteresowania Federacji Rosyjskiej. Poprzez swoją aktywność informacyjną Rosja deklaruje, iż jej celem jest oderwanie Polski i państw bałtyckich od NATO, co rzekomo ma zapewnić bezpieczeństwo Fed. Rosyjskiej. Musimy liczyć się z tym, że strategicznym celem Fed. Rosyjskiej jest przejęcie pełnej kontroli nad Ukrainą i Białorusią oraz doprowadzenie (szlakiem agresji militarnej) do utworzenia pasa państw neutralnych, w którego skład wchodziłyby państwa takie jak Polska i Rumunia. Obecnie jednak Rosja wydaje się być zbyt słaba na to, aby podjąć się realizacji tych planów. Przed nami jednak prawdopodobnie wieloletni okres napięć. Musimy być gotowi do tego, iż Rosjanie w skali najbliższych lat dołożą starań, aby zdestabilizować nasze państwo i wymusić na nas (możliwe, iż nawet szlakiem działań militarnych) przyjęcie rosyjskich warunków („demilitaryzację” i porzucenie NATO). Realizację tych zamierzeń może zasadniczo zakłócić porażka Federacji Rosyjskiej na Ukrainie. Udzielanie dalszego wsparcia Ukrainie w obliczu agresji Federacji Rosyjskiej służy więc również naszemu bezpieczeństwu.

 

Autor: Michał Marek

Fot. Sergey Bobok /AFP/EastNews via TVN24.pl