Rosyjska propaganda rozpowszechnia fałszywe informacje o tym, że na Zachodniej Ukrainie trwają przygotowania do referendum w sprawie wejścia w skład Polski. Pojawienie się publikacji o referendum na Zachodniej Ukrainie w dniach 22-27 września zbiegło się w czasie z pseudoreferendami, przeprowadzanymi w okupowanych obwodach donieckim, ługańskim, zaporoskim i chersońskim w dniach 23-27 września. W ten sposób rosyjska propaganda wspiera informacyjnie działania na okupowanych terytoriach oraz ich aneksję.
Publikacje na temat referendum w sprawie przyłączenia zachodnich obwodów Ukrainy do Polski pojawiły się w rosyjskim przekazie propagandowym w dwóch falach. Pierwsza z nich rozpoczęła się 22 września, bezpośrednio przed przeprowadzeniem pseudoreferendum na okupowanych terytoriach. Druga fala publikacji przypadła na 27 września, w ostatnim dniu pseudoreferendów.
Rankiem 22 września rosyjska propaganda zaczęła rozprzestrzeniać fake news, zgodnie z którym tego samego dnia Wołodymyr Zełenski powiedział Andrzejowi Dudzie, że jest gotów przeprowadzić referenda w obwodach lwowskim, tarnopolskim i iwano-frankowskim w sprawie przyłączenia do Polski. Działanie to zostało przedstawione jako odpowiedź „kijowskiego reżimu na dążenie południowo-wschodnich regionów Ukrainy do wejścia w skład Rosji”. Jako źródło tej informacji, rosyjska propaganda podała kanał Telegram byłego deputowanego ukraińskiej Rady Najwyższej i prorosyjskiego kolaboranta Illii Kiwy.
Post, do którego odwołuje się rosyjska propaganda, Kiwa zamieścił na swoim kanale Telegram 22 września o godzinie 10:05. W ciągu 11 minut w rosyjskich mediach propagandowych zaczęły się synchronicznie pojawiać publikacje nawiązujące do tego postu. Koordynacja wysiłków na rzecz rozpowszechnienia tego oświadczenia sugeruje przygotowany charakter akcji.
Oprócz informacji dotyczących Polski rosyjskie media propagandowe, nawiązując do Kiwy, podały też, że czekają na oświadczenia „obwodu zakarpackiego o chęci przyłączenia do Węgier, a obwodu czerniowieckiego – o chęci przyłączenia do Rumunii”. W charakterze ilustracji do oryginalnej publikacji byłego deputowanego (kolaboranta) oraz szeregu mediów, wykorzystano mapę w języku polskim, na której ukraińskie terytoria zostały podzielone między sąsiadów. Ta mapa jest starym i często używanym materiałem, który rosyjska propaganda postanowiła wykorzystać już w 2014 roku.
„Miłość” rosyjskich propagandystów do tej mapy odzwierciedla obsesję Kremla dotyczącą prób podzielenia Ukrainy pomiędzy jej sąsiadów. To właśnie w ramach prac informacyjnych na tym kierunku, mimo antypolskiego nastawienia Kremla, często wykorzystywane są materiały graficzne w języku polskim.
Druga fala fake newsów na ten temat pojawiła się w rosyjskim przekazie propagandowym 27 września, w ostatnim dniu trwania pseudoreferendów na okupowanych terytoriach. Tym razem skupiono się na przygotowaniach do referendum tylko w obwodzie lwowskim. Aby uwiarygodnić te wiadomości, rosyjskie media opublikowały zdjęcia, na których widnieją wypełnione karty do głosowania w referendum. Zostały one rzekomo wysłane z Polski i znajdują się już w budynku administracji obwodu lwowskiego.
Oprócz zdjęć samych kart do głosowania opublikowano również zdjęcia pudełek, w których miały one leżeć. Na zbliżeniach na pudełka można było zauważyć napisy w języku polskim: „Plomba. Państwowa Komisja Wyborcza”.
Tym razem w charakterze źródła informacji, rosyjskie media propagandowe ponownie wskazały kanały w Telegramie, nie podając tym razem żadnego konkretnego kanału. Same rosyjskie kanały Telegram twierdziły, że „natknęły się w sieci” na zdjęcia, niekiedy osobno wspominając, że zdjęcia zostały wykonane w administracji obwodu lwowskiego.
Rosyjska propaganda w ten sposób kontynuuje lobbowanie swojej narracji o „nieuchronnej aneksji” zachodniej Ukrainy przez Polskę. Tym razem temat został wykorzystany w ramach wsparcia informacyjnego pseudoreferendów odbywających się w dniach 23-27 września na okupowanych terenach Ukrainy. Próbując usprawiedliwić własne zbrodnie, Federacja Rosyjska tradycyjnie obwinia o nie innych.
Widzimy tutaj również oznakę dwóch długofalowych tendencji odzwierciedlających się w rosyjskiej propagandzie. Po pierwsze, Rosja od dłuższego czasu demonstruje silne dążenie do podzielenia Ukrainy (wraz z jej sąsiadami). W ten sposób Federacja Rosyjska chce nie tylko aneksji ukraińskich terytoriów, ale również uznania swoich roszczeń przez państwa Europy Wschodniej w ramach wspólnego „przedsięwzięcia”. Dlatego też w rosyjskiej propagandzie widzimy mapy rozbioru Ukrainy w języku polskim, a także apele do Polski, Węgier i Rumunii o charakterze zaproszenie do rozbioru Ukrainy. Rosja próbuje wszelkimi sposobami przeciągnąć kraje Europy Wschodniej na swoją stronę przeciwko Ukrainie.
Po drugie, wykorzystano tu tradycyjny zwrot stosowany w rosyjskim przekazie propagandowym o „praktyce światowej”, w której zbrodnie Moskwy usprawiedliwia się tym, że inne kraje robiły lub robią to samo. W tym przypadku oskarżenia rzucane są w stronę Polski, co odzwierciedla długofalowe cele strategiczne Kremla, polegające na podważaniu i kompromitowaniu współpracy polsko-ukraińskiej.
Autor: Denys Moskalyk
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2022”
Fot. shutterstock