Strona rosyjska nadal kontynuuje działania z zakresu próby wywarcia wpływu na opinie Polaków i nastroje panujące w naszym państwie. Coraz aktywniejsze są środowiska kooperujące z rosyjskim aparatem propagandowym, które nie tylko próbują oddziaływać na Polaków, ale również dostarczają Rosjanom materiałów uwiarygadniających kremlowski przekaz dezinformacyjny. Mechanizm jest prosty. Wspierające Rosjan środowisko lub publicysta tworzy materiał zawierający szereg tez korzystnych z punktu widzenia Kremla. Materiał ten później jest publikowany na innych portalach polskojęzycznych (w tym prowadzonych przez Rosjan). Równolegle rosyjskojęzyczne ośrodki medialne (w tym prowadzone przez rosyjskie służby) umieszczają publikacje odwołujące się do polskojęzycznego materiału wskazując na to, iż dana narracja propagandowa musi odnosić się do „prawdy” skoro źródłem jest „polski” autor lub portal.
Za jeden z przykładów możemy podać publikację autorki współpracującej z portalem „Myśl Polska” – Agnieszki Piwar. Publikacja bazowa – artykuł pt. „Realne problemy z ukraińskimi uchodźcami”, wpisujący się w kontekst kreowania obrazu rzekomo masowo przejawiającej się w Polsce nienawiści do Ukraińców, stał się materiałem, który został powielony m.in. przez prowadzony prawdopodobnie przez Rosjan portal „Niezależny Dziennik Polski”. Po opublikowaniu artykułu na łamach „NDP” materiał ten pojawił się z kolei na łamach rosyjskojęzycznego portalu „EAD”, którego prowadzenie przypisywane jest rosyjskim służbom – publikacja „EAD” o tytule „Polacy dla Ukraińców są frajerami, których można doić – polski reporter”. Tytuł odnosi się wprost do słów autorki wspomnianego tekstu bazowego.
To jeden z przykładów, których w ostatnim czasie przybywa (jeśli porównamy to z ubiegłymi miesiącami). Wyjątkowo mocno na tym tle wybija się portal „Myśl Polska”, w którego aktywność zaangażowany jest m.in. Mateusz Piskorski. Osoba ta również poprzez swoje działania stara się prowadzić aktywność dezinformacyjną w polskiej infosferze, choć w ostatnim czasie częściej „pomaga” rosyjskim mediom w sposób bardziej bezpośredni – udzielając wywiadów rosyjskim ośrodkom propagandowym. Jednym z przykładów jest wywiad z dnia 06.07.2022 udzielony portalowi „Ukraina.ru” – publikacja pt. „Mateusz Piskorski: Nowe mięso armatnie dla wojny na Ukrainie mogą przytransportować z Polski”. W swoim wywiadzie buduje on m.in. negatywny obraz Polski kontrastując go z pozytywnym obrazem Białorusi i Rosji np. w kontekście zniesienia przez Białoruś obowiązku wizowego względem obywateli RP. W tym kontekście warto wspomnieć m.in. o akcie barbarzyństwa, którego dopuścili się w dniu 05.07.2022 Białorusini niszcząc cmentarz wojenny AK w Mikuliszkach – zdarzenie to świadczy o tym, iż przed nami okres zwiększonego ryzyka zaistnienia prowokacji ze strony Mińska. Możemy przypuszczać, iż jednym z celów zniesienia obowiązku wizowego jest ściągnięcie na Białoruś niefrasobliwych obywateli RP, z których część zostanie objęta działaniem białoruskich służb, co posłuży m.in. przeprowadzeniu prowokacji – np. oskarżenie obywateli RP o szerzenie nienawiści na tle narodowościowym.
Inną postacią, która podobnie jak M. Piskorski kooperuje z wspomnianym portalem „Ukraina.ru” oraz środowiskiem „Myśl Polska” jest Konrad Rękas. Osoba ta w ostatnim czasie kontynuuje działania z zakresu próby stymulowania w Polsce nastrojów antyukraińskich publikując m.in. na łamach portali trwale zaangażowanych w lobbowanie treści zbieżnych z przekazem Kremla – m.in. „konserwatyzm.pl” czy „neon24”. Jego teksty powielane są przez siatkę portali wykorzystywanych do dezinformowania Polaków.
Oprócz wskazanych ośrodków i „publicystów” przekazy zbieżne z narracjami Kremla pojawiają się na szeregu portali alternatywnych, które nie wskazują autorów swoich tekstów lub podpisują je pseudonimami/wykreowanymi nazwiskami. Materiały te umieszczane są następnie w sieciach społecznościowych wpływając na popularyzację danych przekazów dezinformacyjnych. W celu przekonania odbiorców, co do powszechności danych przekonań pod postami umieszczanymi w sieci celowo dodawane są anonimowe komentarze, które popierają dane tezy imitując dyskusję realnych osób, co stymuluje część odbiorców do udziału w „dyskusji” (to przekłada się na zwiększanie zasięgu postów) – niejednokrotnie komentarze te zawierają błędy stylistyczne charakterystyczne dla osób rosyjskojęzycznych.
Obecnie przekazy dezinformacyjne emitowane przez dane środowiska i ośrodki propagandowe koncentrują się na kreowaniu zafałszowanego obrazu rzeczywistości zgodnie z którym:
- Polacy masowo dostrzegają „destruktywne skutki” obecności w kraju ukraińskich uchodźców,
- w Polakach gwałtownie wzrasta nienawiść do Ukraińców,
- Polska jest poddawana procesowi „banderyzacji” – rząd RP i opozycja zdradziły Polskę chcąc przemienić nasz kraj w „Ukropol”,
- Polacy są gotowi poprzeć atak na Ukrainę w celu zajęcia części jej obszarów,
- wojna na Ukrainie (będąca przyczyną obecności uchodźców) jest efektem „agresywnych działań NATO i prowokacyjnych działań rządu RP”,
- obecność armii USA w Polsce to „okupacja” – największe zagrożenie dla Polski to USA, a nie Rosja.
Narracje te służą przekonaniu Polaków, iż ukraińscy uchodźcy, Amerykanie oraz państwo polskie przy obecnym ustroju politycznym to wróg Polaków „numer jeden”. W tej percepcji rzeczywistości Rosja jest „niczemu niewinnym” państwem, które „pragnie bronić się przed Zachodnim imperializmem”. Działania te to forma destabilizacji sytuacji społeczno-politycznej w Polsce oraz element procesu obniżania poziomu gotowości Polaków do obrony Ojczyzny w przypadku agresji zbrojnej ze strony Rosji.
Autor: Michał Marek
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2022”
Fot. Shutterstock