Sytuacja na Donbasie – bieżące trendy dot. rosyjskiej wojny informacyjnej

Strona rosyjska nadal intensyfikuje działania dezinformacyjne służące oskarżaniu Ukrainy o eskalowanie napięć na Donbasie. Przekazy charakteryzują się coraz większą ilością fałszywych doniesień oraz coraz częściej łączone są z aktywnością struktur siłowych kontrolowanych przez Kreml.

 

W rosyjskojęzycznej przestrzeni informacyjnej, poprzez użycie kontrolowanych przez Kreml kanałów telewizyjnych, portali informacyjnych oraz kanałów Telegram, publikowane są setki materiałów budujących obraz „chronicznie zaostrzających się walk na Donbasie”. Poważną rolę w tym procesie odgrywają kanały Telegram, które kontrolowane są m.in. przez rosyjskie służby (w tym prowadzone przez Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej – powszechnie określane mianem „GRU”). Strona rosyjska, podobnie jak miało to miejsce w trakcie niedawnych walk o Górski Karabach, aktywizuje m.in. tak zwanych „wojenkorów” – blogerów/propagandystów, którzy kreowani są na korespondentów wojennych. Osoby te na bieżąco informują o nowych „ukraińskich prowokacjach” przypadkowo znajdując się w miejscach ich zaistnienia. Kanały prowadzone przez te osoby są ponadto źródłami nowych doniesień o „ukraińskich atakach” na obiekty cywilne. Dzięki aktywności prowadzonej przez Telegram, strona rosyjska jest w stanie bardzo sprawnie emitować ogromne ilości przekazów dezinformacyjnych trafiających do szerokiego grona odbiorców rosyjskojęzycznych. Za pośrednictwem części środowisk medialnych (w tym niektórych nieświadomych zagrożenia polskich tzw. influencerów i ekspertów) zafałszowany obraz rzeczywistości trafia do polskiej sfery informacyjnej.

 

 

Strona rosyjska obecnie stara się kreować obraz trwających rzekomo masowych ostrzałów oraz chronicznie przejawiających się „ukraińskich prowokacji”. Emituje ona m.in. materiały video ukazujące ostrzelane budynki oraz nagrania mające przedstawiać wymianę ognia (walki z „ukraińskimi dywersantami”. Publikowane są ponadto fotografie z miejsc ostrzelanych rzekomo przez ukraińską artylerię – w tym obszaru Federacji Rosyjskiej, gdzie rzekomo miały spaść pojedyncze pociski wystrzelone z sytemu Grad oraz punktu stacjonowania pograniczników FSB na granicy obszarów okupowanych i obw. rostowskiego. Rosjanie koncentrują się na eksponowaniu następujących wątków:

 

  • rzekome ostrzeliwanie przez SZ Ukrainy cywilnych obiektów (domy i szkoły),
  • rzekome przenikanie ukraińskich grup dywersyjnych na obszar okupowany,
  • rzekome ostrzeliwanie przez ukraińską artylerię obszarów Fed. Rosyjskich,
  • rzekome przygotowywanie przez Kijów zamachów terrorystycznych na obszarze okupowanym,
  • powszechna mobilizacja ludności obszarów okupowanych w obliczu „ukraińskiej agresji”,
  • potrzeba ewakuacji ludności, w czym pomocy udziela Federacja Rosyjska (budowanie pozytywnego obrazu Rosji zestawianego z skrajnie negatywnym wizerunkiem Ukrainy).

 

 

Przekazy emitowane przez stronę rosyjską dotyczące rzekomych zamachów oraz ostrzeliwania obiektów cywilnych noszą charakter użycia przez Kreml własnych jednostek wojskowych w celu uwiarygodnienia przekazów. Wysoce prawdopodobnym jest, że tak jak w latach ubiegłych na Donbasie oraz na innych teatrach działań Fed. Rosyjskiej, struktury podległe Moskwie same ostrzeliwują lub wysadzają część obiektów (o co oskarżany jest Kijów). Wysoce prawdopodobnym jest, iż zamachy (m.in. wysadzenie samochodu w Doniecku), ostrzał szkół oraz terytorium Fed. Rosyjskiej z systemów Grad, stanowią przykłady zaangażowania struktur siłowych podległych Kremlowi. Emitowane przekazy oraz wspierające je działania rosyjskich struktur siłowych służą przede wszystkim stymulowaniu paniki na obszarze okupowanym (wzbudzanie skrajnie antyukraińskich nastrojów – blokowanie możliwości przyszłej reintegracji obszaru) oraz na Ukrainie (destabilizacja sytuacji wewnętrznej), a także mają na celu budowanie nacisków na Zachód oraz Kijów, co służy zmuszeniu państw NATO i Ukrainy do przyjęcia rosyjskich żądań. Kreowanie obrazu wojny, która może wybuchnąć „lada godzinę”, służy także „nakłonieniu” państw NATO do wstrzymania wsparcia dla Kijowa i „zachęceniu” strony ukraińskiej do przyjęcia rosyjskiej „propozycji dot. uregulowania sytuacji na Donbasie” (de facto kapitulacji państwa ukraińskiego przed zaistnieniem „nowej wojny”).

 

Obecna sytuacja jest groźna. W każdym momencie może dojść do poważnej prowokacji zrealizowanej przez stronę rosyjską, która zostanie rozwinięta w kierunku ofensywy. Na dany moment, Kreml nadal posiada jednak szereg potencjalnych możliwości nacisku na Kijów. Dopóki strona rosyjska posiada możliwość prowadzenia dalszej „gry” (dysponuje nadal niezastosowanymi w pełni narzędziami nacisków – np. widmo uznania „DRL/ŁRL” czy możliwość grożenia oficjalnym wprowadzeniem na Donbas kontyngentu wojskowego), ryzyko przeprowadzenia przez Kreml poważnej operacji zbrojnej wydaje się być relatywnie ograniczone.

 

Autor: Michał Marek