Kolejny kryzys na Morzu Azowskim?

W dniu 15.04.2021 strona rosyjska poinformowała o częściowym zamknięciu Cieśniny Kerczeńskiej w związku z planami przeprowadzenia manewrów wojskowych w regionie. Ograniczenie ruchu w miejscu łączącym Morze Azowskie z Morzem Czarnym ma dotyczyć jednak wyjątkowo długiego okresu – od 24.04.2021 do 31.10.2021. De facto, decyzja strony rosyjskiej stanowi najpewniej kolejny etap prowadzonej od początku miesiąca operacji informacyjno-psychologicznej mającej na celu zmuszenie Zachodu oraz Ukrainy do ustępstw.

 

Wstrzymanie „ruchu okrętów wojennych oraz statków należących do państw” stanowi bezpośrednie naruszenie prawa swobody żeglugi wynikającego z konwencji ONZ o prawie morza. Zablokowanie Cieśniny Kerczeńskiej ma na celu nie tylko eskalację napięć, ale również destabilizację sytuacji społeczno-gospodarczej na obszarach obwodu donieckiego i zaporoskiego. Należy pamiętać o tym, że blokada Cieśniny Kerczeńskiej na pół roku spowoduje poważne problemy dla gospodarki wskazanych regionów Ukrainy. Blokada możliwości transportu drogą morską towarów (w tym produktów wykonanych przez ukraiński przemysł ciężki) wykonanych przez zakłady znajdujące się w regionach przyległych do Morza Azowskiego, spowoduje częściowe ograniczenie produkcji, a przez to wzrost bezrobocia.

 

Działania Federacji Rosyjskiej, które dostrzegamy w przeciągu ostatniego tygodnia w regionie Morza Azowskiego, przypominają te, które miały miejsce w 2018 roku. Wówczas również strona rosyjska zablokowała Cieśninę Kerczeńską, a także dokonała szeregu prowokacji w stosunku do ukraińskich okrętów wojennych. Punktem kulminacyjnym kryzysu z roku 2018 stał się atak sił rosyjskich na ukraińskie okręty starające się wpłynąć na Morze Azowskie. Podobnie jak w roku 2018, strona rosyjska przerzuciła w ostatnim czasie na Morze Azowskie dodatkowe siły z Morza Kaspijskiego (kutry desantowe oraz kutry artyleryjskie) – tym razem siły te są jednak znacznie większe (łącznie 15 jednostek przystosowanych do wykonywania zadań na płytkich akwenach).

 

Podobnie jak w 2018 roku, dziś również strona rosyjska prowadzi  prowokacje mające na celu doprowadzenie do wymiany ognia pomiędzy ukraińskimi i rosyjskimi jednostkami. W dniu 15.04.2021 pojawiły się komunikaty świadczące o próbach zablokowania ukraińskich okrętów przez okręty rosyjskie. Prowokacja miała mieć miejsce w nocy z 14.04.2021 na 15.04.2021. Okręty Służby Granicznej FSB FR miały próbować zmusić ukraińskie kutry artyleryjskie typu „Hiurza-M” do zmiany kursu (3 ukraińskie okręty ochraniały na obszarze Morza Azowskiego statki handlowe zmierzające w kierunku Cieśniny Kerczeńskiej). W efekcie działań rosyjskich jednostek, co miało mieć miejsce ok. 25 mil morskich od Cieśniny Kerczeńskiej, strona ukraińska została zmuszona do tego, by zakomunikować o gotowości otwarcia ognia do okrętów rosyjskich w przypadku kontynuowania przez nie wrogich działań. Tego rodzaju aktywność jednostek ukraińskich miała spowodować, że nie mniej niż 5 rosyjskich jednostek biorących udział w prowokacji, ustąpiło (tego rodzaju szczegóły podał do wiadomości publicznej ukraiński ekspert Andrij Kłymenko- „BlackSeaNews”). Informacje o zaistnieniu prowokacji potwierdziła Ukraińska Marynarka Wojenna.

 

 

Przerzut dodatkowych sił na Morze Azowskie, prowadzenie prowokacji z udziałem okrętów oraz blokowanie przez stronę rosyjską żeglugi na Morzu Azowskim, stanowi jeden z elementów budowy nacisków na Zachód oraz Ukrainę. Prócz czynnika destabilizacyjnego, jakim dla obszarów południowego-wschodu Ukrainy jest blokada, działania te mają na celu wzbudzenie wśród ukraińskich elit politycznych wrażenia „okrążenia ze wszystkich stron”. Poza działaniami strony rosyjskiej, takimi jak koncentracja wojsk wzdłuż ukraińskich granic (na północy, wschodzie oraz na południu – Krym), Kreml zdecydował się na militaryzację Morza Azowskiego (powrót do procesu rozpoczętego w 2018 roku) i eskalację napięć. Wnioskując z działań FR z 2018 roku, możemy przypuszczać, że kolejnym etapem aktywności Rosji będzie próba zablokowania szlaków morskich wiodących do Odessy oraz pozostałych ukraińskich portów. W celu zablokowania ukraińskich portów, FR ponownie może zamknąć szereg obszarów północno-zachodniej części akwenu Morza Czarnego pod pozorem manewrów wojskowych – co niejednokrotnie miało już miejsce (działania te miały jednak charakter krótkotrwały).

 

Podobnie jak w czasie trwania kryzysu z 2018 roku, strona rosyjska w najbliższym czasie będzie mocno angażować się na kierunku czarnomorskim. Kontynuując operację mającą na celu „zastraszenie” Ukrainy oraz budowę nacisków na Berlin, Paryż i Waszyngton, Federacja Rosyjska może dokonać blokady ukraińskich portów oraz przeprowadzić prowokację na północno-zachodnim akwenie Morza Czarnego. Równolegle, w ramach kontynuacji budowy nacisków, może dojść do budowy napięć w regionie Naddniestrza. Podobnie jak w 2018 roku, Kreml może stworzyć wrażenie, iż jest gotowy do przeprowadzenia ataku na Ukrainę ze strony tzw. Republiki Naddniestrzańskiej co miałoby być wsparte o operację desantową na południowym wybrzeżu obwodu odeskiego (kraina historyczna o nazwie Budziak). Równolegle (co miało już miejsce), strona rosyjska może aktywizować grupy dywersyjne, które z Naddniestrza będą przenikać do obw. odeskiego w celu przeprowadzenia ataków m.in. na szlaki kolejowe, co będzie mieć na celu stymulowanie paniki wśród mieszkańców regionu. W ramach operacji dezinformacyjnej, działania mogą zostać połączone z popularyzacją przekazów o rzekomo wzrastającym w regionie separatyzmie.

 

Na dany moment strona rosyjska nadal prowadzi eskalację napięć w regionie czarnomorskim. Budując wrażenie gotowości do przeprowadzenia pełnowymiarowego ataku na Ukrainę, Kreml próbuje zrealizować swoje cele, takie jak zmuszenie Ukrainy do przyjęcia rosyjskich postulatów dot. przebiegu „rozmów pokojowych” (powrót do formatu mińskiego lub normandzkiego) czy zmuszenie zachodu do wstrzymania prób blokowania Nord Stream 2. O ile strona ukraińska „dobrze zna” tego rodzaju „gry” Moskwy i nie jest ona skłonna do poddania się naciskom, to trudno stwierdzić na ile Paryż, Berlin i Waszyngton będą gotowi okazać siłę i determinację w obliczu nacisków ze strony rosyjskiej. Ważnym jest, aby w obliczu tej trudnej sytuacji, Zachód nie ugiął się w efekcie rosyjskich wyraźnych komunikatów o gotowości do dalszej eskalacji i nie zaczął szlakiem dyplomatycznym sugerować Ukrainie konieczność bycia gotowym do ustępstw. Najbliższe dni będą poważnym testem zarówno dla administracji J. Bidena jak i dla przywódców Zachodnich państw. Doświadczenia ostatnich lat pokazują, że jedynie język siły, zdecydowanie i solidarność pomiędzy członkami NATO i ich partnerami są w stanie wstrzymać agresywne zamiary Kremla.

 

 

Autor: Michał Marek

Fot. mil.in.ua.