Na fali informacji dotyczących eskalacji napięć na Donbasie oraz przekazów na temat przerzutu wojsk rosyjskich na zachód kraju, strona rosyjska i białoruska rozpoczęły aktywne kolportowanie informacji o rzekomych przygotowaniach Polski do wojny z Białorusią. W ostatnich dniach października oraz pierwszych dniach listopada, zarówno wiodące kanały telewizyjne, portale informacyjne jak i kanały Telegram zaangażowane w działania dezinformacyjne, podjęły się przekonywania Rosjan i Białorusinów, co do zbliżającej się prowokacji lub ataku ze strony Polski. W przestrzeni informacyjnej pojawiły się dziesiątki przekazów o rozlokowaniu u granic Białorusi polskiej grupy bojowej mogącej przeprowadzić atak na kierunku brzeskim, grodzieńskim oraz mińskim. Informacją wiodącą, do której odwoływały się rosyjskie i białoruskie ośrodki propagandowe były doniesienia o przerzucie sił 10. Brygady Pancernej SZ RP do Białej Podlaskiej.
W ramach formowanych przekazów strona białoruska i rosyjska skoncentrowała się na eksponowaniu poniższych wątków:
- 46 km od granicy z Białorusią stoją „niemieckie czołgi Leopard” (celowo akcentowano to, iż są to czołgi wyprodukowane w Niemczech, aby wybudować analogie pomiędzy obecną sytuacją, a 1941 rokiem),
- Polacy formują silny związek bojowy o charakterze ofensywnym wyposażony w czołgi, systemy wieloprowadnicowe i ciężką artylerię,
- Polacy planują aneksję zachodniej Białorusi (w ramach drugiej linii wesprzeć Polaków mają Amerykanie),
- Wojska Obrony Terytorialnej przygotowują się do wojny wraz z oddziałami USA (akcentowanie obecności czołgów Abrams na obszarze RP).
Strona rosyjska nadal odnosi powyższe narracje do problematyki kryzysu migracyjnego. Zgodnie z przekazami, Warszawa wykorzystuje kryzys jako czynnik usprawiedliwiający „militaryzację” wschodniej Polski. Na przełomie października i listopada doszło jednak do zmiany akcentów stawianych w przekazie propagandowym. Zarówno białoruskie jak i rosyjskie ośrodki medialne skoncentrowały się na wykorzystaniu przekazów dotyczących rzekomych przygotowań Polski do ataku, do formowania obrazu „zakłamanego Zachodu”, który dostrzega ruchy wojsk rosyjskich ignorując „prowokacje Warszawy”. Oznacza to, że przekazy dotyczące rzekomych przygotowań Polski do ataku zostały wykorzystane przez stronę rosyjską do neutralizacji skutków (dot. rynku wewnętrznego) zaistnienia informacji o przerzucie wojsk rosyjskich na zachód kraju. Należy przez to rozumieć, że poprzez zwrócenie uwagi rosyjskich i białoruskich odbiorców na „militaryzację Polski wschodniej”, Kreml odwrócił uwagę Rosjan i Białorusinów od prowokacyjnej aktywności własnych sił zbrojnych.
Kreowanie obrazu zbliżającego się ataku Wojska Polskiego służy realizacji szeregu celów informacyjnych. Od konsolidacji białoruskiego i rosyjskiego społeczeństwa zaczynając, na legitymizacji potrzeby umieszczenia na Białorusi stałych sił SZ Federacji Rosyjskiej kończąc. Warto nadal obserwować rozwój przekazów dotyczących kierunku rzekomej militaryzacji Polski oraz przygotowań Warszawy do ofensywy. Dostrzegalne jest coraz szersze wykorzystanie tego rodzaju narracji. Niepokojące są przy tym reakcje białoruskich kanałów telewizyjnych, które realizując cele polityki informacyjnej Mińska, akcentują potrzebę zadania Polsce „odpowiedniego” ciosu w przypadku „ataku” lub „prowokacji”. Warto zaznaczyć, iż w białoruskiej i rosyjskiej infosferze padały już sformułowania określające mianem ataku, formowanie związków taktycznych w niedalekiej odległości od granic Białorusi.
Autor: Michał Marek
Fot. MO FR