Rosyjska wojna informacyjna prowadzona przeciwko Polsce – bieżące narracje

Rosyjski aparat dezinformacyjny zintensyfikował działania z zakresu kreowania Polski na państwo „zagrażające” Rosji oraz „prowokujące napięcia” w regionie. Poprzez aktywne komentowanie m.in. kwestii związanych z obecnością sił sojuszniczych na terytorium RP oraz rezonowanie doniesień o ruchu wojsk (bazując na dostępnych w sieci nagraniach ukazujących transport sprzętu wojskowego) zarówno Mińsk jak i Moskwa dąży do wzmocnienia w społeczeństwie syndromu oblężonej twierdzy.

 

 

Oprócz komentowania wyżej wskazanych czynników, strona rosyjska poważną część uwagi poświęciła manipulacjom dot. wypowiedzi wiceszefa MSZ RP Andrzeja Szejny nt. otwartości Polski na obecność niemieckiego kontyngentu wojskowego. Strona rosyjska przedstawiając daną wypowiedź jako „dowód” na „zbliżający się” przerzut wojsk niemieckich nad granicę z Białorusią wzmocniła narrację o rzekomych przygotowaniach NATO i Polski do wywołania wojny z Rosją. Wypowiedź została więc zmanipulowana i wykorzystana jako czynnik kreujący Warszawę na stronę stanowiącą dla tzw. Państwa Związkowego coraz poważniejsze zagrożenie. W celu rozwinięcia danej narracji, do danej kwestii odniosła się m.in. Marija Zacharowa (MSZ Fed. Rosyjskiej), co pozwoliło nadać rosyjskiemu przekazowi rezonansu m.in. na Zachodzie – kreowanie NATO i Polski na czynnik „szkodzący” mieszkańcom Europy.

 

 

Bezpośrednim celem powyższej aktywności dezinformacyjnej naszego przeciwnika jest wzmacnianie w umysłach tzw. przeciętnych obywateli państwa rosyjskiego przekonania, iż Rosja znajduje się w stanie permanentnego zagrożenia. W tej zafałszowanej wizji rzeczywistości, Zachód (a szczególnie USA i Polska) rzekomo dąży do wywołania wojny z Rosją będąc „śmiertelnym zagrożeniem” dla mieszkańców tego państwa. Zgodnie z przypuszczeniami, wraz ze zbliżaniem się terminu wyborów prezydenckich w Rosji, dochodzi do aktywizowania narracji o Polsce jako „zagrożeniu”. W oparciu o ten czynnik dochodzi do wzmacniania syndromu oblężonej twierdzy, co służy wygenerowaniu jak najlepszego wyniku wyborczego dla W. Putina. Konsolidowanie społeczeństwa w oparciu o „straszenie widmem ataku ze strony Polski/NATO” ma nie tylko wpłynąć na wysoki wynik wyborczy W. Putina, lecz służy przy tym wzmacnianiu poziomu poparcia dla idei wojny z Ukrainą, a także jest m.in. formą przygotowywania społeczeństwa do permanentnego stanu wojny (wieloletniego konfliktu zbrojnego z Ukrainą i innymi państwami) – forma stabilizowania nastrojów społecznych w obliczu trwającej wojny.

 

 

Powyższe działania realizowane są w nieco zmienionej formie na kierunkach zewnętrznych. W przypadku Polski dochodzi do aktywizowania rosyjskich agentów wpływu, co może stymulować do podobnych działań również środowiska tzw. koniunkturalistów, które to rezonują podobne narracje. Odnoszą się one do kreowania USA i NATO na struktury „szkodliwe dla Polski” oraz promują potrzebę nawiązania z Rosją „przyjacielskich stosunków”. Działania te dotyczą również promowania narracji o potrzebie wstrzymania wsparcia okazywanego Ukrainie oraz przekonywania, iż Polska “popychana jest” obecnie przez USA oraz „marionetkowy rząd RP” do wywołania wojny z Rosją. Aktywność ta połączona jest z stymulowaniem paniki w związku z informacją o prowadzeniu kwalifikacji wojskowej oraz zmianie w kartach powołań do wojska. Celem danych działań jest stymulowanie w społeczeństwie uległości względem Rosji oraz podkopywanie wiary w sens obrony w obliczu agresji, a także podkopanie zaufania do WP i MON. Działanie to jest wyjątkowo niebezpieczne i może przynieść negatywne skutki w obliczu zaistnienia poważnego kryzysu bezpieczeństwa. Działania te odnoszą się również do prób wpływania na preferencje wyborcze Polaków poprzez stymulowanie poparcia dla otwarcie prorosyjskich i antynatowskich sił politycznych.

 

Autor: dr Michał Marek