„Miękka propaganda” – szkodliwa aktywność niektórych obywateli RP prowadzących „subtelne” działania deformujące obraz rzeczywistości

Analizując rosyjskie i prorosyjskie źródła dążące do uzyskania wpływu na obywateli RP można dostrzec trend dotyczący dwutorowości sposobu rezonowania przekazów służących realizacji celów Kremla. Klaruje się obraz, w którym w polskiej infosferze oprócz osób emitujących przekazy radykalne/”twarde” (m. in. o charakterze otwarcie antyukraińskim i antyamerykańskim), coraz poważniejszą rolę odgrywają „autorytety” medialne lobbujące przekaz „miękki” –  podprogowo budujący pozytywny obraz Rosji i negatywny obraz NATO i Ukrainy.

 

Owa „miękka propaganda” przejawia się m. in. relatywizowaniem odpowiedzialności Rosji za wojnę oraz sugerowaniem, iż Rosja i Ukraina stosują “tak samo” barbarzyńskie metody – zrównywaniem kata z ofiarą (Rosji z Ukrainą). Wspomniana „miękka propaganda” przejawia się również poprzez podważanie odpowiedzialności Rosji za wojnę. Sprowadza się to do lobbowania narracji o rzekomej odpowiedzialności lub współodpowiedzialności Zachodu za wojnę. W ramach tego zbioru tez można wskazać m.in. te, które przedstawiają NATO jako siłę, której „agresywne zamiary” (otwartość na dążenia Ukrainy do integracji z Sojuszem) „zmusiły” Rosję do rozpoczęcia wojny. Podobnie fałszywe są tezy o „ukraińskim barbarzyństwie”, które rzekomo jest na tym samym poziomie co działania Rosjan. W tej zakłamanej wizji rzeczywistości zarówno Rosjanie jak i Ukraińcy mordują cywili, a więc nie zasługują na wsparcie udzielane przez nasze społeczeństwo. Cel takich działań sprowadza się do zakorzenienia w Polakach przekonania, iż Ukraińcy są tak sami winni wojnie jak Rosjanie. W tym zniekształconym obrazie rzeczywistości podobnie wini wojnie (jak Rosja i Ukraina) są również państwa  NATO lub USA. Dochodzi więc do wybielania wizerunku Rosji przedstawiając ją jako kraj, który „tak właściwie” nie dokonał niczego „nadzwyczajnie złego”.

 

 

 

 

Kolejnym ważnym elementem działań z zakresu „miękkiej propagandy” korzystnej z perspektywy Kremla jest lobbowanie narracji o potrzebie dialogu z Rosją oraz o tym, iż pokój „za wszelką cenę” jest zgodny z interesem Polaków. Z jednej strony lobbowany jest więc przekaz wybielający obraz Rosji oraz przekonywujący, iż wojnę można zakończyć poprzez „dialog” (w domyśle – przyjmując część postulatów Kremla), a  z drugiej strony popularyzowany jest przekaz o potrzebie zakończenia wojny kosztem Ukrainy (oddania Rosji części jej terytoriów). Powyższe działania sprowadzają się do próby przekonania Polaków, iż w interesie Polski jest ograniczenie wsparcia udzielanego Ukrainie i zachęcanie Kijowa do skapitulowania w obliczu rosyjskiej agresji. Działanie to przedstawiane jest jako zgodne z interesem Polski przy równoległym pomijaniu faktu stanowienia przez Rosję zagrożenia dla bezpieczeństwa naszego państwa i jego obywateli. Celowo milczy się na temat agresywnej retoryki Kremla oraz otwartych gróźb dot. „potrzeby przeprowadzenia kolejnego rozbioru Polski” lub “potrzeby przeprowadzenia demilitaryzacji i denazyfikacji Polski”. W lobbowanej przez de facto prorosyjskich aktywistów i influencerów tezy z zakresu „miękkiej propagandy” służą realizacji tych samych celów, które stoją u podstaw przekazów radykalnych („twardej” propagandy). Owymi celami są wybielenie obrazu Rosji, przekonanie Polaków, iż rzekomo w interesie Polski jest ograniczenie wsparcia udzielanego Ukrainie oraz przekonywanie Polaków, iż z Rosją możemy się porozumieć, i że głównym zagrożeniem dla Polski są USA i NATO, a nie Rosja.

 

        

 

Wyjątkowo niebezpieczna jest również aktywność de facto prorosyjskich aktywistów i influencerów (maskujących swoją szkodliwą aktywność), która w coraz większym stopniu dotyczy podważania sensu modernizacji armii oraz inwestowania w jej rozwój. W ramach danych działań podprogowo lobbowana jest narracja propagandowa o potrzebie ograniczenia „niepotrzebnych zbrojeń” oraz o „potrzebie odsunięcia od władzy amerykańskich marionetek” (rządu RP i prozachodniej opozycji), które “przekazują pieniądze polskiego podatnika Waszyngtonowi”. Dana narracja łączy się z wcześniejszymi – gdyby bowiem „porozumieć się z Rosją możnaby zrezygnować ze zbrojeń”. U podstaw tych założeń (zgodnych z interesem Kremla) leży teza o możliwości porozumienia się z Rosją. Szczegóły danego „porozumienia” nie są jednak rozwijane. Wiążą się one bowiem z bezwzględną kapitulacją Polski względem Federacji Rosyjskiej. Wskazana działalność propagandowa („miękka” i „twarda” propaganda) sprowadza się więc do formowania w Polakach uległości wobec Rosji. Jest to de facto przejaw dążeń zmierzających do pozbawienia Polaków podmiotowości i poddania naszego państwa pod wpływ wrogiego nam sąsiada.

 

Warto dostrzegać to, iż środowiska prorosyjskie nie muszą otwarcie lobbować przekazów sławiących Rosję. Działania te są zdecydowanie bardziej złożone. Tylko świadomość specyfiki rosyjskiej dezinformacji możemy neutralizować szkodliwy wpływ osób z różnych przyczyn działających na rzecz interesów Kremla (kreujących się na „wolnościowców”, osoby „walczące z cenzurą”, „prawdziwych patriotów” itp.). Rosyjska propaganda może być subtelna i oddziaływać podprogowo podważając w umyśle odbiorcy podstawowe fakty dotyczące relacji międzynarodowych i sfery bezpieczeństwa.

 

Autor: Michał Marek

 

Fot. Plus Minus via RP.pl