Trwa aktywizacja rosyjskich i prorosyjskich ośrodków propagandowych w Polsce – bieżące narracje

Rosyjskie i prorosyjskie ośrodki propagandowe działające w Polsce kontynuują swoją działalność z zakresu stymulowania wśród Polaków niechęci względem Ukraińców i państwa ukraińskiego, a także z zakresu fałszowania rzeczywistości, co sprowadza się do „usprawiedliwiania” rosyjskie agresji kreując ją na formę reakcji Moskwy na „agresywne działania NATO”. W ciągu ostatnich dni (17.09-21.09.) działalność szeregu portali, grup funkcjonujących na Facebook-u, osób lobbujących prorosyjskie narracje oraz anonimowych kont, po chwilowym ograniczeniu działań związanych z „szokiem”, który nastąpił po sukcesach Sił Zbrojnych Ukrainy, powróciła do „normy”. Do pewnej zmiany w treści przekazów oraz wyraźnej aktywizacji doszło 20/21.09.2022 w wyniku pojawiających się informacji o planowanym przez Rosję pseudo-referendum (na obszarach okupowanych) oraz po ogłoszeniu przez W. Putina „częściowej mobilizacji”.

 

Kluczowymi rosyjskimi (bezpośrednio wywodzącymi się z przekazów rosyjskojęzycznych) narracjami dezinformacyjnymi pojawiającymi się w polskiej infosferze pozostają:

 

  • na Ukrainie toczy się wojna pomiędzy Rosją i NATO (wywołana przez USA),
  • Ukraina nie może wygrać wojny z Rosją (nie warto ją wspierać),
  • Ukrainą rządzą „naziści” – Siły Zbrojne Ukrainy przepełnione są „nazistami”,
  • w Polsce trwa „ukrainizacja” (Ukraińcy stają się gospodarzami na polskiej ziemi),
  • to Ukraińcy odpowiadają za większość problemów Polski (problemów Polaków),
  • rząd RP nie tylko dąży do wojny z Rosją, ale również prowokuje sąsiednie kraje (polska znajduje się w izolacji).

 

 

W efekcie zaistnienia tematu pseudo-referendum, które ma zostać przeprowadzone na obszarach okupowanej Ukrainy oraz w reakcji na ogłoszenie przez W. Putina „częściowej mobilizacji” pojawił się szereg nowych przekazów dezinformacyjnych:

 

  • Rosjanie mają prawo przeprowadzić na południu „referendum” (to „ich” ziemie),
  • „referendum” będzie legalne i należy je uznać. Ludność ma dość „banderowskiej” i „amerykańskiej” okupacji,
  • III wojna światowa wybuchnie lada dzień (z winy NATO),
  • przez „rusofobiczną politykę” rządu RP oraz UE wszyscy umrzemy z głodu lub zamarzniemy,
  • Rosjanie w odpowiedzi na „prowokacje NATO” zrzucą na Polskę bombę atomową,
  • mobilizacja w Rosji to przygotowanie do ataku na państwa NATO (którego NATO nie powstrzyma),
  • Polska prowokuje Rosję (przekaz dot. słów Prezydenta RP o potrzebie wypłacenia przez Moskwę reparacji wojennych Ukrainie).

 

 

Zarówno narracje propagandowe, które pojawiały się w skali ostatnich miesięcy, jak i te które wymieniono jako pewnego rodzaju novum, służą realizacji kilku podstawowych celów Kremla. Pierwszym z nich jest wywołanie w Polsce sprzeciwu społecznego względem wsparcia udzielanego Ukrainie. Z jednej strony jest to realizowane poprzez stymulowanie nienawiści względem Ukraińców. Z drugiej realizowane jest przez wzbudzanie paniki i strachu przed „atakiem wszechpotężnej Rosji”. Obecnie, wykorzystując czynnik psychologiczny jakim jest mobilizacja, Kreml stara się przekonywać Zachodnie społeczeństwa, iż jeśli nie przestaną one wspierać Ukrainę, zostaną unicestwione. Stąd polskojęzyczne rosyjskie oraz prorosyjskie ośrodki propagandowe, poważną ilość uwagi poświęcają straszeniu Polaków widmem ataku nuklearnego oraz widmem wybuchu III wojny światowej. Przekazy na temat zbliżającego się ataku nuklearnego Rosji na Polskę pojawiają się od wielu miesięcy. Jest to kolejny etap prowadzonej od bardzo dawna gry. Warto podkreślić, iż „częściowa mobilizacja” została ogłoszona przez Moskwę po poważnej porażce w obw. charkowskim. Jest to forma dostarczenia na front nowych sił (zdemoralizowanych, słabo przeszkolonych, źle wyposażonych), które pozwolą na utrzymanie przez Rosję obecnego stanu posiadania, lecz nie są zdolne do radykalnego odmienienia sytuacji na froncie. Tego rodzaju działania połączone są z silną aktywnością propagandową i dezinformacyjną Kremla, w krajach NATO. Dostrzegalna jest aktywizacja prorosyjskich i rosyjskich ośrodków w Polsce, które nie tylko stymulują panikę (strasząc głodem, mrozem, atakiem nuklearnym, III wojną światową), ale również stymulują nienawiść do Ukrainy i Ukraińców (strasząc „banderyzacją”, „ukrainizacją”, widmem upadku gospodarczego Polski – co ma być związane z pomocą udzielaną uchodźcom). Wspólny mianownik przekazu jest jeden – “pomoc udzielana Ukrainie szkodzi Polsce, lepiej dla własnego bezpieczeństwa podporządkować się woli Moskwy”).

 

 

Drugim z nich jest destabilizacja sytuacji społeczno-politycznej w Polsce. Mówiąc wprost, Kreml poprzez emitowane fake-newsy oraz przekazy zawierające szereg manipulacji zniekształcających rzeczywistość, stara się przekonywać Polaków, iż za wszystkie osobiste niepowodzenia i problemy Polaków odpowiedzialność ponoszą prozachodnie partie polityczne (zarówno PiS jak i PO). Poprzez ukierunkowywanie fermentu społecznego w stronę partii prozachodnich, proukraińskich i prowadzących twardą wobec Rosji linię polityki, Kreml stara się doprowadzić w Polsce do masowych protestów, których liderzy będą postulować wstrzymanie pomocy udzielanej Ukrainie oraz tzw. normalizację relacji z Rosją. Tego rodzaju aktywność służy budowie gruntu dla osiągnięcia w Polsce zadawalającego Kreml wyniku przez de facto prorosyjskie organizacje i partie, które w odpowiednim momencie mogą zjednoczyć się tworząc blok polityczny mogący wpływać na scenę polityczną.

 

 

Kluczową kwestią neutralizującą starania Rosjan pozostaje świadomość obywateli RP, co do prowadzonych przez Kreml działań. Ważnym pozostaje to, aby nawet w sytuacjach kryzysowych nie ulegać panice i nie szukać pozornie prostych i szybkich rozwiązań, które sprowadzają się do oskarżania szerokich grup społecznych lub narodowościowych o odpowiedzialność za nasze problemy. Pomimo wielokrotnie pojawiających się nieścisłości lub czasem otwartych manipulacji w mediach wiodących (kluczowe kanały telewizyjne i portale internetowe), nadal to one pozostają źródłem, znacznie bardziej godnym zaufania niż „niezależni blogerzy”, „portale alternatywne”, źródła publikujące materiały w których nie wskazano autorów danego tekstu, anonimowe redakcje, czy anonimowe konta działające w sieciach społecznościowych. Wyjątkowo uczulamy na aktywność portali takich jak „Myśl Polska” czy „Legaartis”, które w ostatnich dniach wydają się zwiększać swoją aktywność z zakresu lobbowania narracji będących kopią przekazów rosyjskojęzycznych.

 

Autor: Michał Marek

 

Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2022”