Kremlowski aparat propagandowy ponownie odświeżył wątek rzekomych przygotowań Polski do zajęcia zachodniej Ukrainy. Czynnikiem, który wpłynął bezpośrednio na zaistnienie danych przekazów stała się wypowiedź szefa Służby Wywiadu Zagranicznego Fed. Rosyjskiej S. Naryszkina. Zgodnie z danymi wywiadowczymi, Polska ma przygotowywać się do wkroczenia na Ukrainę w ramach misji pokojowej, co de facto (zdaniem rosyjskiego wywiadu) ma być planem USA polegającym na przekazaniu Polsce kontroli nad częścią Ukrainy. Tego rodzaju „dane wywiadowcze” posłużyły do emisji setek publikacji oraz trudnej do oszacowania liczby wpisów umieszczanych na kremlowskich kanałach Telegram, które odświeżyły narrację o „antyukraińskich zamiarach Polaków”.
Strona rosyjska przy zastosowaniu posiadanych środków informacyjnych wybudowała szereg poniższych przekazów odnoszących się do wiodącej narracji:
- Polsce nie można ufać,
- Wojsko Polskie rozpoczęło ćwiczenia z zakresu przejęcia kontroli nad Ukrainą,
- Polska pomaga Ukrainie by odwrócić uwagę od swoich „agresywnych zamiarów”,
- Polska dokona podziału Ukrainy wraz z Rumunią,
- Polska wraz z Rumunią dokona ataku na Mołdawię (wykonując rozkaz USA),
- Polska od wielu lat przygotowuje się do zajęcia Ukrainy,
- Rozpad Ukrainy następuje i nastąpi z winy Zachodu.
Emitowany przekaz wyraźnie łączy w sobie wątek „planów ataku” Polski na Ukrainę oraz „przygotowań do ofensywy” sił NATO (szczególnie Rumunii) na Mołdawię i tzw. Naddniestrze. Celem działań jest wzmacnianie narracji wybielającej obraz Rosji, ukazując NATO jako „prawdziwego agresora”, którego „wrogim dla ładu międzynarodowego” planom przeciwstawia się Moskwa.
Warto przy tym odnotować, iż strona rosyjska aktywnie kolportuje przekazy nt. pomocy militarnej przekazywanej Ukrainie przez Polskę. W dniu 29.04.2022 Rosjanie wyeksponowali przekazy odnosząc się do przekazania Ukrainie przez Warszawę ponad 200 czołgów, co zinterpretowano w Moskwie jako wyposażenie przez Polskę dwóch ukraińskich brygad. Kreml stara się nagłaśniać taki przekaz, gdyż wpisuje się on w kontekst kreowania wojny na Ukrainie na starcie pomiędzy Rosją, a NATO. Miejmy nadzieję, iż choć niewielka część odbiorców rosyjskich przekazów propagandowym dostrzeże brak logiki w obu narracjach zwracając uwagę na to, iż wątpliwym jest, aby Polska wyposażała ukraińskie brygady pancerne planując uderzenie na Ukrainę. Moskwa prawdopodobnie nie przejmuje się jednak niekonsekwencją swoich przekazów wychodząc z przekonania, iż zasadnicza masa odbiorców bezrefleksyjnie przyjmuje emitowane treści m.in. w wyniku radykalizacji nastrojów społecznych.
Rosjanie koncentrują się na przedstawianiu Polski jako kraju skrajnie „rusofobicznego” będącego uosobieniem „zła”. To właśnie ta perspektywa ma tłumaczyć gotowość Polski do udzielania pomocy Ukrainie – Polska wspiera państwo ukraińskie, gdyż jest ono w „podobnym stopniu faszystowskie co Ukraina”. W tej zafałszowanej wizji rzeczywistości oba kraje są „kontrolowane przez siłę zła”, której przeciwstawia się „siła dobra”, czyli Rosja. Zgodnie z rosyjskimi przekazami, które dedykowane są różnym grupom odbiorców, z jednej strony „siłą zła”, która kontroluje Ukrainę i Polskę są Stany Zjednoczone, z drugiej natomiast „siłą zła” jest bezpośrednio szatan, z którym walczy „Święta Ruś”/Rosja – uosobienie dobra i harmonii (wcielenie „królestwa niebieskiego” na ziemi). Warto dostrzegać to, iż działania informacyjne Kremla przeistoczyły poważną część rosyjskiego społeczeństwa we wspólnotę o cechach sekty, która bezrefleksyjnie przyjmuje tezy „guru” i jego „akolitów” (środowiska politycznego, kluczowych propagandzistów oraz ludzi przez nich „naznaczonych” – np. promowanych w mediach „ekspertów”). Tego rodzaju proces jest niebezpieczny, gdyż pozwala Kremlowi na podejmowanie kolejnych tragicznych dla sąsiednich państw i samej Rosji decyzji nie obawiając się sprzeciwu społeczeństwa.
Autor: Michał Marek
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2022”