Pomimo zaistnienia poważnego czynnika medialnego, jakim stało się zniszczenie samolotu transportującego osoby związane z tzw. Grupą Wagnera, rosyjski aparat dezinformacyjny nie ograniczył w stopniu znacznym emisji przekazów deprecjonujących obraz Polski i Polaków.
Kluczowymi kierunkami oddziaływania nadal pozostają kreowanie Polski na „zagrożenie dla pokoju” w regionie oraz pozycjonowanie Polski na państwo „agresywne” rzekomo odpowiedzialne za potencjalne zaistnienie nowego kryzysu. Uwagę Rosjan przykuły kwestie związane z: wzrostem potencjału armii RP, przemieszczaniem sił WP na wschód kraju, stosunkami polsko-ukraińskimi oraz zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
Wiodące przekazy i narracje emitowane na temat Polski w okresie 23.08.2023-25.08.2023:
- Polska „przygotowuje się” do ataku na Ukrainę i Białoruś,
- Polska „militaryzuje swoje społeczeństwo”,
- Polska „prowokuje Rosję”, co grozi jej zniszczeniem,
- w Polsce „coraz częściej” dochodzi do ataków na Ukraińców oraz aktów agresji ze strony Ukraińców (budowa przekazów o rzekomej masowości/powszechności zjawiska),
- Polska jest państwem „rusofobicznym”,
- zbliżające się wybory „nie będą” demokratyczne („polski reżim” sfałszuje wybory tak jak „sfałszował poprzednie”).
Oprócz powyższych przekazów warto zaznaczyć, iż rosyjski aparat dezinformacyjny wyemitował materiały odnoszące się do śmierci Polaków w związku z obecnością bakterii Legionella na Podkarpaciu. Rosyjski aparat dezinformacyjny (m.in. źródła wykorzystywane przez Służbę Wywiadu Zagranicznego Fed. Rosyjskiej) w danym kontekście opublikowały materiały wskazujące na ukraińskich uchodźców jako osoby rzekomo winne „przywiezieniu” danej bakterii do Polski. Dany fakenews stanowi formę próby wykorzystania zaistniałego zjawiska do wzbudzania niechęci względem określonej grupy ludności (wskazanie „kozła ofiarnego”). Przekazy oskarżające Ukraińców o „sprowadzenie bakterii” do Rzeszowa pojawiły się również w polskiej infosferze (za pośrednictwem rosyjskich polskojęzycznych źródeł).
Moskwa w sposób trwały stara się niszczyć wizerunek RP na potrzeby realizacji swoich celów wewnętrznych i zewnętrznych. Swoje materiały tworzy w oparciu o fakenews-y lub wspiera o wykreowane czynniki lub korzystne czynniki niezależne od Moskwy. Czynnikami celowo spreparowanymi/wykreowanymi są np. komentarze osób, które współpracując z Rosją świadczą tego rodzaju “usługi”. Czynnikiem niezależnym są np. komentarze tzw. koniunkturalistów, którzy posiadają inne motywacje (niż współpraca z Kremlem) skłaniające ich do prowokowania lub dezinformowania odbiorców swoich przekazów.
W oparciu o wskazane czynniki Rosjanie emitują materiały eksponujące korzystne z ich punktu widzenia przekazy, które oddziałują na infosferę wielu państw. W ostatnim czasie obserwowana jest wyraźna aktywizacja amerykańskich prorosyjskich dezinformatorów, którzy m.in. związani są z środowiskami dziennikarskimi wspierającymi kampanię wyborczą Donalda Trumpa. Przykładem może być zaproszenie do rozmowy Douglasa Macgregora (prorosyjskiego pseudoeksperta) przez Tucker’a Carlson’a (popularny dziennikarz związany z D. Trumpem) podczas której padły m.in. słowa sugerujące, iż Rosja rzekomo osiągnęła swoje cele na Ukrainie, a USA poniosła “całkowitą porażkę” (kreowanie linii politycznej Waszyngtonu na „katastrofalną dla USA”). W rozmowie zasugerowano również, iż USA powinny szybko porozumieć się z Rosją, aby uniknąć scenariusza, w którym armia rosyjska pojawi się pod Lwowem. Dane działanie stanowi przykład przekonywania amerykańskiej opinii publicznej, iż wsparcie udzielane Ukrainie jest sprzeczne z interesem USA. Dane wypowiedzi posłużyły Rosjanom również do budowy materiałów rosyjskojęzycznych rezonujących dane tezy. Wymieniony pseudoekspert ponadto wielokrotnie infekował amerykańską infosferę przekazem o rzekomych planach Polski dotyczących ataku na Ukrainę i Białoruś.
Rosyjski aparat dezinformacyjny nie tylko koncentruje się na działaniach w przestrzeni rosyjskojęzycznej, lecz coraz więcej uwagi poświęca przerzutowi swoich narracji do infosfer innych państw. Z perspektywy Polski wyjątkowo szkodliwa wydaje się być aktywizacja Rosjan na “kierunku amerykańskim” – przekonywanie obywateli USA, iż “warto” wstrzymać wsparcie okazywane Ukrainie oraz ograniczyć zaangażowanie armii w Europie (przy równoczesnym sugerowaniu, iż dane cele może zrealizować jedynie kontrkandydat obecnego prezydenta USA).
Autor: dr Michał Marek
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2023”
Fot. Shutterstock