Strona rosyjska coraz aktywniej buduje przekazy o rzekomo trwających przygotowaniach Zachodu do przeprowadzenia ataku na Federację Rosyjską. W celu wzmocnienia uczucia zagrożenia wśród obywateli Rosji i Białorusi, ośrodki dezinformacyjne obu państw tworzą wrażenie znajdowania się tzw. Państwa Związkowego w niemal pełnym okrążeniu. Z jednej strony, Polska oraz państwa bałtyckie stanowiące „bazę” wojsk NATO, przygotowują się do uderzenia na wschód. Z drugiej strony Ukraina wraz z USA i Wlk. Brytanią przygotowują się do uderzenia na Białoruś i tzw. DRL/ŁRL. W tym samym czasie USA ma podejmować działania służące osiągnieciu zdolności uderzeniowych na obszarze arktycznym. W obliczu takich „zagrożeń”, Federacja Rosyjska „musi” podjąć zdecydowane kroki, aby „ochronić” swoich obywateli przed “zachodnim imperializmem”, “rusofobią” i “faszyzmem”.
Podstawowe kierunki propagandowe, na których skupiają się rosyjskie i białoruskie ośrodki dezinformacyjne (m.in. stacje telewizyjne, agencje informacyjne, portale informacyjne, kanały Telegram) dotyczą rzekomych planów Kijowa odnoszących się do ofensywy na wschód (okupowane obszary Donbasu) oraz do granicy białorusko-ukraińskiej (rzekome przygotowania Ukrainy do przeprowadzenia prowokacji). Przekazy na te tematy uzupełniane są o wątek gromadzenia przez NATO sił na obszarze państw bałtyckich oraz Polski – wspierane o przekazy nt. aktywności Warszawy z zakresu gromadzenia sił u granic Białorusi oraz nt. przygotowywania przez polskie służby „kolejnych prowokacji”.
Obecnie strona rosyjska wyraźnie skupia się na budowaniu negatywnego obrazu Ukrainy przedstawiając ją jako kraj, który w przypadku wybuchu walk na dowolnym z odcinków ukraińskiej granicy, będzie ponosić całkowitą odpowiedzialność za dane wydarzenie. Jednym z aktualnych przykładów wskazanych aktywności jest komunikat Dmitrija Pieskowa (Rzecznik Prezydenta Fed. Rosyjskiej) z dnia 24.01.2022, który poprzez swoje wystąpienie stworzył bazę do nagłośnienia następujących przekazów:
- Winę za eskalację napięć w Europie Środkowo-Wschodniej ponosi Zachód,
- Ukraina koncentruje na wschodzie kraju, cyt. „ogromne siły” w celu przeprowadzenia ofensywy,
- Rosja znajduje się w okrążeniu,
- W. Putin reaguje w odpowiedni sposób na obecne zagrożenia,
- USA nakręca spiralę histerii dot. możliwości przeprowadzenia przez Rosję ataku na Ukrainę,
- Zachód prowadzi zmasowaną kampanię dezinformacyjną przepełnioną fakenewsami – np. teza zgodnie z którą Rosja może wstrzymać dostawy gazu na Zachód w momencie wybuchu nowego konfliktu na Ukrainie.
Przykładem działań z tego samego dnia jest wypowiedź A. Łukaszenki, z której najbardziej korzystne dla Kremla tezy zostały aktywnie nagłośnione przez rosyjski aparat propagandowy. Są nimi:
- Sytuacja na południowych granicach Białorusi jest „coraz bardziej złożona”,
- Nie tylko NATO, ale również Ukraina stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa Białorusi,
- Ukraina „bez przyczyny” ściąga wojsko nad granicę z Białorusią,
- USA rękami Polaków i Litwinów prowokuje napięcia w regionie.
W kreowanym przez Rosjan (przy wsparciu strony białoruskiej) obrazie rzeczywistości, Ukraina oraz państwa takie jak Polska i Litwa stanowią strony odpowiedzialne za eskalację napięć oraz za potencjalny wybuch wojny. USA i NATO w tym kontekście oskarżane są o militaryzowanie Ukrainy i „popychanie” Kijowa w stronę wojny. NATO i USA są ponadto „głównymi winowajcami”, którzy koordynują prowokacje i sprzyjają wojnie. Rosja i Białoruś stanowią jedynie strony zmuszone do reakcji.
Emitowane przekazy stanowią formę “objaśniania” obywatelom potrzeby przerzutu wojsk na zachodnie rubieże Fed. Rosyjskiej oraz na Białoruś. Straszenie widmem agresji ze strony NATO służy ponadto konsolidacji narodu wokół silnego przywódcy. Jest to również jeden z elementów budowy bazy informacyjnej potrzebnej na wypadek decyzji o przeprowadzeniu przez Fed. Rosyjską operacji na kierunku donbaskim lub na granicy białorusko-ukraińskiej. Jest to również jeden z elementów budowy nacisków na Zachód – sygnał, iż Rosja jest gotowa na realizację dowolnego scenariusza (próba zmuszenia NATO i USA do przyjęcia żądań Kremla).
Autor: Michał Marek