Aktywność dezinformacyjna Rosji i Białorusi w stosunku do polskiej infosfery – kontekst wyborów prezydenckich

Wraz z rozwojem kampanii wyborczej (wybory prezydenckie) w Polsce coraz więcej uwagi poświęca się potencjalnym próbom wpływania przez Moskwę i Mińsk na ten wyjątkowo ważny proces demokratyczny. Działania naszego adwersarza są wyraźnie dostrzegalne od kilku tygodni, lecz nie noszą one obecnie charakteru masowej i skonsolidowanej operacji. Nie znaczy to jednak, iż aktywność ta pozostanie na tym poziomie.

 

W ramach omawianego zjawiska wyraźnie przejawia się trend dot. aktywizacji strony białoruskiej z zakresu prób ingerowania w omawiany proces wyborczy. Działania te przejawiają się poprzez promowanie przez źródła polskojęzyczne pozytywnego wizerunku jednego z kandydatów przy równoległym atakowaniu części pozostałych kandydatów. Źródła kontrolowane przez Mińsk (działające w polskim segmencie sieci społecznościowych) wykorzystywane są do promowania pozytywnego wizerunku Grzegorza Brauna przy równoległym atakowaniu S. Mentzena, K. Nawrockiego oraz R. Trzaskowskiego. Aktywność ta (atakowanie wskazanych polityków) nie ma jednak charakteru stałego, lecz przejawia się falami. Wyjątkowo jaskrawym przykładem tego rodzaju działań jest aktywność kont przypisywanych zbiegłemu na Białoruś T. Szmydtowi, (które najprawdopodobniej prowadzone są bezpośrednio przez funkcjonariuszy białoruskich służb) oraz kont jednego z białoruskich ośrodków dezinformacyjnych, które oprócz przekazu radiowego emituje swoje polskojęzyczne materiały w przestrzeni internetowej. Oprócz bezpośredniego zaangażowania we wspieranie jednego z kandydatów zarówno strona rosyjska jak i białoruska promuje przy tym narracje odnoszące się do postulatów o antyukraińskim i antyzachodnim charakterze. Prowadzone są przy tym działania z zakresu promowania tez o potrzebie nawiązania przez Polskę bliskich relacji gospodarczych i politycznych z Rosją i Białorusią (co ma zapewnić Polsce rozwój gospodarczy), a także wskazuje się na „nadchodzący” kryzys gospodarczy i społeczno-polityczny, który ma zostać wywołany przez Brukselę i prounijnych polskich polityków. Działania te odnoszą się do promowania tez zbieżnych z lobbowanymi przez część kandydatów na prezydenta oraz bezpośrednio dotyczą stymulowania nastrojów antyunijnych i antyukraińskich.

 

 

Źródła rosyjskie starają się ponadto promować przekaz o potrzebie doprowadzenia do dialogu z Rosją i Białorusią, co przejawić się powinno poprzez ograniczenie tzw. militaryzacji oraz wycofanie WP znad granicy z Białorusią. Aktywność ta odnosi się do kwestii straszenia Polaków widmem wciągnięcia naszego kraju w wojnę z Rosją, na czym zależeć ma rzekomo państwom UE – szczególnie „złowrogim” Brytyjczykom (tzw. „Anglosasom”) oraz Berlinowi. W danym kontekście warto podkreślić, iż strona rosyjska i białoruska aktywnie wykorzystuje działania administracji prezydenckiej USA, której niejednoznaczna linia polityki międzynarodowej w stosunku do europejskich sojuszników oraz Ukrainy pozwala Moskwie na podsycanie antyunijnych nastrojów. Rzecz odnosi się bezpośrednio do kwestii kreowania państw UE na „dążące do wojny”, co kontrastowane jest z „propokojową” polityką D. Trumpa.

 

Jednym z elementów omawianych działań jest ponadto próba zastraszenia Polaków widmem ataku rakietowego, które Rosja może przeprowadzić przy użyciu systemu „Oriesznik”. Działanie to nie ma stałego charakteru, lecz przejawia się falami zależnie od pojawienia się w rosyjskojęzycznej infosferze m.in. tematu potencjalnej dyslokacji systemu na terytorium Białorusi. Działanie to wpisane jest w kontekst kreowania państw UE (oraz Warszawy) na stronę rzekomo dążącą do wojny oraz „skazującą swoich obywateli” na śmierć z rąk Rosji, która „dokona odwetu” w efekcie „zachodniej prowokacji”. Ta aktywność również odnosi się do wskazanych wcześniej prób wpływu na preferencje wyborcze Polaków. To bowiem siły opowiadające się za dalszym wspieraniem Kijowa oraz odrzucające „bliskie relacje” z Moskwą (tzw. normalizację relacji) mają ściągać nad Polskę widmo katastrofy.

 

 

Równolegle do powyższego, Polacy są zastraszani również widmem „ukraińskiego zagrożenia”. Z tej perspektywy zarówno przekazy emitowane bezpośrednio przez rosyjskie polskojęzyczne źródła odnoszące się do zastraszania Polaków „ukraińską mafią” jak i przekazy emitowane przez tzw. pożytecznych idiotów i rosyjską agenturę wpływu (a także anonimowe konta działające w sieciach społecznościowych – prowadzone przez stronę zewnętrzną oraz wewnętrzne podmioty) na temat „banderyzacji Polski” stanowią formę aktywności o tożsamym charakterze. Jako bieżący przykład promowania przekazu o zmanipulowanym charakterze warto przytoczyć informacje o rzekomo zbliżającej się „defiladzie nazistów” we Wrocławiu. Przekaz odnosi się do kwestii przybycia do Wrocławia żołnierzy związanych z tzw. ruchem azowskim, który od wielu lat celowo kreowany jest przez Moskwę i środowiska prorosyjskie na strukturę „nazistowską”. Działanie to odbywa się m.in. poprzez eksponowanie przypadków (zaistniałych w przeszłości) eksponowania przez członków danej struktury symboliki nazistowskiej. W ramach działań przejaskrawia się dane zjawisko oraz tuszuje się informacje ukazujące złożony charakter danej struktury – np. jej związki z polskimi strukturami o charakterze ruchów prawicowych). Podstawowa manipulacja w ramach danego przekazu dotyczy jednak bezpośredniej treści dezinformacyjnej o rzekomo możliwym/planowanym przemarszu przez Wrocław danej struktury podczas której ma dojść do promowania kultu banderyzmu oraz nazizmu. Warto również podkreślić, iż równolegle do deprecjonowania wizerunku struktur przypisywanych tzw. ruchowi azowskiemu te same źródła promują pozytywny wizerunek niemieckiej nacjonalistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (której członkowie niejednokrotnie wyrażali swoje antypolskie i lub zakrawające o neonazistowskie poglądy).

 

 

Powyższe działania w stopniu bezpośrednim oraz pośrednim odnoszą się do prób wpływania przez naszego adwersarza na preferencje wyborcze Polaków. Aktywność ta nosi jednak zdecydowanie głębszy charakter – dotyczy wieloletnich działań z zakresu stymulowania nastrojów antyukraińskich, antyunijnych i prorosyjskich oraz prołukaszenkowskich w Polsce. Ponownie (jak w poprzednich latach) Moskwa i Mińsk koncentrują się na stymulowaniu i ukierunkowywaniu lęku Polaków w taki sposób, aby manipulować opinią naszego społeczeństwa wykorzystując bieżące wydarzenia i trendy do realizacji taktycznych oraz wieloletnich celów strategicznych Kremla.

 

 

Autor: dr Michał Marek