W ciągu ostatnich dni (17-19.09.2022) rosyjski aparat propagandowy poświęcił Polsce niemało uwagi. Spośród dziesiątek wątków, najbardziej eksponowane były te, które sprowadzały się do kreowania Polski na kraj rzekomo posiadający neoimperialne ambicje oraz na państwo skrajnie “rusofobiczne”. Obie narracje łączy skrajnie negatywny ładunek emocjonalny – przekonywanie Rosjan, iż Polska jest wrogiem, którego należy zniszczyć.
Jednym z najmocniej eksponowanych wątków był ten, który dotyczy rzekomych planów Polski sprowadzających się do aneksji zachodniej Ukrainy. Bezpośrednim czynnikiem, który pozwolił na ponowne wzmocnienie tej narracji była wypowiedź skompromitowanego na Ukrainie, prorosyjskiego ukraińskiego polityka, który znajduje się obecnie na terytorium Fed. Rosyjskiej – Ilii Kiwy. W swojej wypowiedzi, zaznaczył on, iż Polska pragnie przejąć kontrolę nad obwodem lwowskim otrzymując go od Rosji w ramach reparacji za straty poniesione w trakcie II wojny światowej. Słowa te były mocno eksponowane przez kluczowe rosyjskie ośrodki propagandowe kreując Polskę na państwo, które nie tylko „bezpodstawnie” oskarża ZSRS o współodpowiedzialność za wybuch II wojny światowej, lecz jako „hiena Europy” pragnie oderwać fragment Ukrainy porozumiewając się z Rosją. Tego rodzaju tezy będąc skrajnym przykładem treści dezinformacyjnych wpływają jednak na Rosjan, którzy są w stanie uwierzyć w dane kłamstwa odnosząc je do wcześniej wybudowanego w swoim umyśle skrajnie negatywnego (zafałszowanego) obrazu Polski – co jest efektem wielu lat intensywnej pracy rosyjskiego aparatu propagandowego.
W tym kontekście warto wspomnieć również o wypowiedzi rumuńskiego byłego ministra spraw zagranicznych Andreia Margi (wieloletniego współpracownika komunistycznych rumuńskich służb) na temat “potrzeby” dokonania podziału Ukrainy. W swoich słowach wskazał on na potrzebę przejęcia przez Rumunię, Węgry i Polskę zachodnich ziem Ukrainy, które w jego ocenie nie są ziemiami ukraińskimi. Przekaz ten wyjątkowo intensywnie nagłaśniały kremlowskie ośrodki propagandowe starając się odświeżać wątek Ukrainy jako failed state (państwo upadłe). Wypowiedź ta zbiegła się w czasie z wspomnianym komentarzem Ilii Kiwy.
17 września z kolei rosyjskie i białoruskie (szczególnie białoruskie) ośrodki propagandowe część uwagi poświęciły kwestii rocznicy napaści ZSRS na II RP. W przekazie propagandowym skoncentrowano się na deprecjonowaniu obrazu II RP oraz struktur polskiego państwa podziemnego wzmacniając przekaz o II RP i polskich oddziałach partyzanckich jako „sojusznikach A. Hitlera oraz Wehrmachtu”. W rosyjskiej zafałszowanej wizji historii, AK oraz inne struktury podziemia niepodległościowego postrzegane są jako niemieccy kolaboranci, którzy nie walczyli z Wehrmachtem, lecz koncentrowali się na eliminacji prosowieckich aktywistów oraz walczyli niemal wyłącznie z „wyzwalającą Polskę” Armią Czerwoną. W tym kontekście kreuje się II RP na państwo, które prowadziło “systemową eksterminację narodu białoruskiego”, a III RP na państwo dążące do „zniszczenia narodu białoruskiego”. Białoruskie ośrodki propagandowe koncentrują się przy tym na kreowaniu białoruskiej opozycji na zdrajców narodu, którzy współpracują z Polakami dążącymi do przejęcia kontroli nad Białorusią – Polska rzekomo pragnie anektować część obszarów kraju wraz z obszarami zachodniej Ukrainy.
Kolejną kluczową kwestią jest „polska rusofobia” w kontekście potencjalnych dążeń Polski do otrzymania reparacji wojennych od Rosji oraz „polska rusofobia” przejawiająca się poprzez ograniczenie możliwości wjazdu obywatelom Fed. Rosyjskiej na teren RP (jeśli posiadają wizy Schengen wydane w innych państwach). Wspólny mianownik przekazu propagandowego jest jeden – Polacy to wrogowie, którzy fałszują historię, pragną okradać sąsiednie narody z surowców i funduszy (kwestia reparacji), oraz zarażają tzw. rusofobią i ekstremizmem inne narody. Sam przekaz o „rusofobii i ekstremizmie” został nagłośniony w dniu 19.09.2022 dzięki wypowiedzi Dmitrija Pieskowa (rzecznik prasowy W. Putina), którego komunikaty pełnią rolę czynnika pozwalającego na eksponowanie wątków dezinformacyjnych. Warto zaznaczyć, iż w zafałszowanej rosyjskiej wizji rzeczywistości Polska zupełnie „bezpodstawnie” (wraz z państwami bałtyckimi) przejawia swój „ekstremizm” ograniczając możliwość wjazdu obywatelom Fed. Rosyjskiej na swoje terytorium. W kremlowskim przekazie nie wspomina się o rosyjskich zbrodniach, o wywołanej wojnie i tragedii narodu ukraińskiego związanej z działalnością Rosjan na Ukrainie – reakcją na co, są sankcje oraz ograniczenia wjazdu dla Rosjan. W tej wizji rzeczywistości, wskazane działania to akty „niehumanitarne” i „prowokujące Rosję”. Warto w tym miejscu podkreślić, iż ograniczenie możliwości wyjazdu Rosjan do krajów UE stanowi element szerszych działań służących zmuszeniu Rosjan do autorefleksji oraz będących próbą wywołania w kraju sprzeciwu wobec wojny. Naród, który w swojej większości popiera wojnę oraz bierze w niej aktywny udział m.in. mordując cywili musi liczyć się z konsekwencjami. Należy podkreślić przy tym, iż argument o tym, że otwartość granic może być szansą dla Rosjan na zapoznanie się z prawdą o wojnie jest całkowicie fałszywy. Rosjanie od 2014 mogli zrewidować swój pogląd na wojnę, lecz ich podróże do Europy nic nie zmieniły – jedynie upewniły ich w bezkarności. Podobnie, rosyjscy emigranci żyjący we Francji, Hiszpani czy Niemczech mając dostęp do obiektywnych źródeł stanowią grupy popierające politykę Kremla, aktywnie manifestując swoje poglądy na wiechach odbywających się w miastach takich jak Berlin czy Lipsk. Warto podkreślić, iż rosyjskie ośrodki propagandowe oraz prorosyjscy aktywiści działający w Polsce w ciągu najbliższych dni prawdopodobnie zintensyfikują działania z zakresu lobbowania na rzecz “otwartości” Polski na rosyjskich turystów (negowanie potrzeby ograniczania możliwości wjazdu Rosjan na terytorium RP) – działanie to jest w interesie Fed. Rosyjskiej, gdyż służy ograniczeniu polityki sankcyjnej, co z kolei ma na celu ograniczenie procesu wzrastania fermentu w różnych warstwach rosyjskiego społeczeństwa, który może zaowocować destabilizacją sytuacji społeczno-politycznej, a w konsekwencji zatrzymaniem wojny.
Autor: Michał Marek
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2022”
Fot. Getty Images via geekweek.interia.pl