W efekcie przeprowadzenia przez stronę ukraińską udanego natarcia w obwodzie charkowskim prorosyjskie i rosyjskie ośrodki propagandowe oraz osoby lobbujące w sieci tezy zbieżne z rosyjską dezinformacją, skorygowały swoje przekazy. Zmiany na froncie wywołały zamęt nie tylko w rosyjskiej infosferze, ale wpłynęły na zaistnienie kilkudniowej „przerwy taktycznej”, która objawiła się ograniczeniem aktywności wspomnianych polskojęzycznych źródeł. Około 13.09.2022 przywrócono jednak wcześniejszą aktywność lobbując zaktualizowane przekazy. Dla źródeł lobbujących w Polsce tezy zbieżne z rosyjską dezinformacją trudnymi do zaakceptowania okazały się fakty dowodzące temu, iż armia rosyjska jest słaba, źle dowodzona i może odnosić kolejne druzgocące porażki (pierwszą z nich było wycofanie się spod Kijowa). W efekcie wycofania się Rosjan upadła teza o „niezdolności Sił Zbrojnych Ukrainy” do skutecznego przeciwdziałania rosyjskiej agresji. Dostrzegalne zostało również ograniczenie aktywności tzw. trolli, którzy wyśmiewali doniesienia o ukraińskim natarciu w obw. chersońskim. Rzeczywistość zweryfikowała przekaz propagandowy, który musiał zostać ukierunkowany w inną stronę, tak by nadal pozostawać choć w minimalnym stopniu wiarygodny.
W powyższym kontekście, w polskiej infosferze pojawiają się kopie przekazu rosyjskojęzycznego starającego się przekonać Polaków, iż wojna na Ukrainie to konflikt pomiędzy NATO i Rosją. W ten sposób tłumaczy się słabość Rosji dowodząc, iż państwo rosyjskie walczy z całym Sojuszem Północnoatlantyckim nie ogłosiwszy nawet powszechnej mobilizacji. Przekaz ten jest całkowitym odwróceniem stanu rzeczywistego. To Federacja Rosyjska po rozpoczęciu wojny w 2014 roku oraz po intensywnych przygotowaniach trwających do 2022 zdecydowała się na wojnę pełnowymiarową, która zamieniła się niemalże w wojnę pozycyjną. Ukraina otrzymuje wsparcie w sprzęcie oraz jest wspierana przez ochotników przybywających z różnych krajów świata, jednak zasadniczą siłą wstrzymującą rosyjska agresję jest armia ukraińska. Rosjanie pomimo prób uzupełniania własnych strat najemnikami z tzw. prywatnych firm wojskowych, „ochotnikami” z Syrii i państw afrykańskich, tzw. kadyrowcami, przymuszaną do walki ludnością obszarów okupowanych oraz pomimo posiadanej przewagi w sprzęcie i ludziach, nie są w stanie przełamać frontu. Przyczyn jest wiele, lecz wydaje się, iż jedną z ważniejszych jest niskie morale własnej armii, które uwidacznia się w kontraście z morale armii ukraińskiej. Rosjanie pomimo stosowania ataków na obiekty infrastruktury krytycznej (m.in. atak z 14.09.2022 na tamę w Krzywym Rogu) jedynie wzmacniają morale Ukraińców, którzy nie mają wątpliwości co do tego, iż w przypadku przegranej czeka ich fizyczna eksterminacja z rąk Rosjan. Ten czynnik (walka o przetrwanie) sprawia, iż Rosjanie nie będą w stanie złamać morale ukraińskiej armii i społeczeństwa nawet w przypadku kontynuowania działań uderzających w ludność cywilną.
W przekazie propagandowym emitowanym przez rosyjskie i prorosyjskie ośrodki działające w polskiej infosferze kwestia zbrodni rosyjskich jest pomijana. W tym zafałszowanym obrazie rzeczywistości neguje się rosyjskie zbrodnie oraz przykłady celowego niszczenia obiektów cywilnych i związanych z funkcjonowaniem cywili. Budowane są natomiast przekazy kreujące Ukraińców i Siły Zbrojne Ukrainy na „nazistów” i „morderców” ludności cywilnej, przeciwko czemu walczą „bohaterscy Rosjanie”. Budowany jest kontrast pomiędzy „dobrymi Rosjanami”, a „złymi Ukraińcami” – tuszowany jest fakt rozpoczęcia przez Rosjan niczym nieugruntowanej agresji w stosunku do sąsiedniego narodu. Na tym tle budowane są przekazy kreujące naród rosyjski na „niewinny” i „niemogący” podlegać żadnym sankcjom. W tym kontekście wskazuje się na debatę dotyczącą ograniczenia możliwości wjazdu obywateli Fed. Rosyjskiej na tereny UE, jako na „niemoralną” – w tym celu zastosowano m.in. pojęcie „wizowy apartheid”, które ma na celu wskazywać na „bezpodstawne prześladowanie Rosjan na terenie UE”.
Oprócz wyżej wymienionych, rosyjskie i prorosyjskie ośrodki propagandowe nadal koncentrują się na kwestii rzekomej ukrainizacji Polski oraz kwestii „błędnej polityki prozachodnich elit”, która dotyczy polityki sankcyjnej względem Rosji. Ośrodki dezinformacyjne nadal szerzą fake-newsy o tym, że w polskich szkołach dochodzi do „banderyzowania dzieci” (m.in. w tym celu w sieciach społecznościowych upowszechniano zdjęcie wykonane w jednej z klas w polskiej szkole na Ukrainie, na którym widoczny jest herb ukraiński i polski, co przedstawiono jako przykład ukrainizacji szkoły w Polsce), a rząd Polski zamiast przeciwdziałać rzekomej utracie przez Polskę tożsamości, wspiera Ukrainę (która w przeciwieństwie do Rosji rzekomo jest „zagrożeniem” dla państwa polskiego).
Równolegle eksponowane są wątki hiperbolizujące kwestię kryzysu surowcowego. Zgodnie z przekazami emitowanymi przez rosyjskie i prorosyjskie polskojęzyczne ośrodki dezinformacyjne, Polacy w najbliższych miesiącach umrą z głodu lub zamarzną, gdyż „podłe prozachodnie elity polityczne” nie chcą porozumieć się z Rosją. Przekazy te nie są nowym zjawiskiem, lecz towarzyszą nam od wielu miesięcy. Możemy spodziewać się jednak, iż wraz ze zbliżaniem się zimy, wątek energetyczny będzie coraz mocniej nagłaśniany. Ma to na celu wywołanie fermentu społecznego i doprowadzenie m.in. do masowych akcji społecznych, które pozwolą na wzmocnienie potencjału politycznego działających w Polsce de facto prorosyjskich ugrupowań politycznych.
Autor: Michał Marek
Zadanie publiczne finansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Dyplomacja Publiczna 2022”