W przeciągu ostatniego miesiąca uwaga mediów skupiała się na kwestii przerzutu rosyjskich BTG (batalionowe grupy taktyczne) ze Wschodniego Okręgu Wojskowego na Zachód kraju. Wojska rosyjskie rozmieszczone zostały na obszarze Białorusi w pobliżu granicy ukraińsko-białoruskiej (od Brześcia do Homla). Jednostki te znajdują się relatywnie daleko od poligonów – wyjątkiem jest poligon Brzeski, które znajduje się 2,5 km od granicy z Polską.
Główne punkty formowania grup bojowych to Brześć, Jelsk, Rzeczyca i Mozyr. W Rzeczycy dyslokowano część 64. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, 165. Brygady Artylerii i 5. Brygady Pancernej. Część brygad, które zostały zidentyfikowane na podstawie zdjęć i filmów pojawiających się w Internecie również dotarły do Mozyrza. Części 155. Brygady Piechoty Morskiej przybyły do Brześcia, podobnie jak jednostki 36. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych, których czołgi dostrzeżono na platformach eszelonu (jadącego na zachód) na stacji Rzeczyca. W Brześciu są również pododdziały 11. Brygady Powietrznodesantowej.
W Jelsku znajduje się z kolei część 38. Brygady Strzelców Zmotoryzowanych. Ponadto na Białoruś przybyło 12 myśliwców Su-35C przerzuconych z Dalekiego Wschodu. W Osipowiczach zidentyfikowano 107. Brygadę Rakietową wyposażoną m.in. w systemy Iskander. Należy również zauważyć, że Białoruska 38. Gwardyjska Brygada Szturmowa została przerzucona do Homla, choć stałym punktem dyslokacji jednostki jest Brześć.
Potencjalny obszar działań danych jednostek w północno-centralnej części Ukrainy:
Jak widzimy na powyższej mapie, jednostki rosyjskie formują 2 zgrupowania bojowe utworzone na Białorusi oraz 2 zgrupowania bojowe znajdujące się w zachodniej części obwodu briańskiego – obszar ten zamieszkały jest przez poważną ilość etnicznych Ukraińców, którzy nie popierają linii politycznej Kremla i są skonfliktowani z ludnością ze wschodniej części obwodu. Fakt ten może zostać wykorzystany przez ukraińskie służby oraz armię w momencie rozpoczęcia przez Rosję operacji pełnoskalowej.
Jedna z rosyjskich grup bojowych znajdujących się na obszarze Fed. Rosyjskiej stacjonuje w Klińcach, druga natomiast na opuszczonym lotnisku w m. Klimowo. Rosjanie dysponują możliwością przeprowadzenia ataku z dwóch stron – z Rzeczycy potencjalnie mogą skierować się na Łojów, przecinając rzekę, jaka jest w danej miejscowości relatywnie płytka (mogą podjąć się próby otoczenia Czernichowa siłami grupy stacjonującej w m. Klimowo). Grupa stacjonująca w Jelsku może zostać wykorzystana po potencjalnym otoczeniu Czernichowa. Zadanie to jest o wiele prostsze – marsz w kierunku Korostena i przejęcie kontroli nad węzłem kolejowym odcinając Kijów od Kowla. Po osiągnięciu tego celu, użyte mogą zostać grupy bojowe, których celem będzie blokada Kijowa od lewej strony Dniepru (blokada stolicy będzie miała na celu zmuszenie Kijowa do kapitulacji lub przyjęcia żądań Kremla). Grupa bojowa stacjonująca w Brześciu może być wykorzystana do odciągania uwagi. Ta grupa może potencjalnie zająć Kowel (ważny węzeł kolejowy), co będzie przeszkodą dla realizacji potencjalnych dostaw kolejowych z Polski.
Kierunek ten może otrzymać wsparcie lotnicze z lotniska Łuniniec, które również znajduje się blisko granicy z Ukrainą. Znajduje się na nim obecnie 15 Su-25, które również zostały przeniesione z lotniska w Czernigowka (Daleki Wschód). Ochronę przeciwlotniczą zapewniają baterie S-400, które znajdują się w bazie w Łuńcu. Źródła związane z białoruską opozycją od kilku tygodni donoszą, że baza ta zostanie przystosowana do przyjęcia rosyjskiego personelu wraz z rodzinami. Z tego powodu możliwe jest przeniesienie samolotów stacjonujących tam samolotów (m.in. Su-35) do innego stałego punktu dyslokacji.
Jeśli chodzi o prawdopodobne scenariusze, możemy przypuszczać, iż strona rosyjska przygotowuje się do uderzenia mającego na celu okrążenie ukraińskich sił na Donbasie. Tego rodzaju uderzenie doprowadzi do otoczenia Charkowa i pozwoli przeprowadzić atak w kierunku Słowiańska, Kramatorska i Mariupola. Do realizacji tych zadań została przydzielona główna pięść uderzeniowa armii rosyjskiej – 1. Armia Pancerna, która jest wzmocniona jednostkami stacjonującymi bezpośrednio przy granicy, takimi jak 3. Dywizja Strzelców Zmotoryzowanych, stacjonująca w m. Boguczar i Walujkach (obw. woroneski). Jak również jednostki wspomnianej 6. Armii, które prawdopodobnie zabezpieczą północną flankę. Ten plan wydaje się być bardziej logiczny i realistyczny. Zgodnie z założeniem działań, strona rosyjska może dążyć do otoczenia połowy lewobrzeżnej Ukrainy bez doprowadzenia do zasadniczej bitwy, próbując zmusić Kijów do przyjęcia warunków, które Kreml uzna za konieczne –później wycofać wojska. W pewnym sensie jest to powtórka wojny z Gruzją, ale na znacznie większą skalę. Taki scenariusz może zakładać zmuszenie Kijowa do uznania Krymu za rosyjski oraz uznania niepodległości tzw. DRL i ŁRL w granicach obwodu donieckiego i ługańskiego (być może rozciągając granicę obszarów okupowanych w taki sposób, by zneutralizować problemy dot. dostaw wody na Krym). Aby przeprowadzić tę operację, armia rosyjska będzie musiała skoncentrować łącznie 150 tysięcy ludzi na różnych częściach frontu. Zgodnie z tym planem, nie doszłoby do ataku na Charków.
Potencjał Rosji na Krymie to m.in. 810. Brygada Piechoty Morskiej, 126. Samodzielna Brygada Ochrony Przybrzeżnej, 8. Pułk Artyleryjski, czy 56. Pułk Desantowo-Szturmowy. Siły te zostały mogą zostać wykorzystane w momencie potencjalnego ataku do odwrócenia uwagi Kijowa. Warto zaznaczyć, iż ofensywa z półwyspu jest dosyć trudna do zrealizowania. Wiąże się ona bowiem z poważnymi stratami, gdyż armia ukraińska na tym odcinku posiada dobrze ufortyfikowaną linię obrony – ponadto każdy ruch Rosjan z tego kierunku jest łatwy do przewidzenia. Kwestią problematyczną dla SZ Ukrainy jest jedynie atak jednostek znajdujących się na Krymie przeprowadzony w stronę Mariupola.
Na terytorium obw. krasnodarskiego Rosjanie dyslokowali dwie BTG składające się z 177. Pułku Piechoty Morskiej, – w ich skład wchodzą również jednostki Flotylli Kaspijskiej wraz z okrętami desantowymi. Jednostka dysponuje okrętami typu „Diugon” i 4 okrętami typu „Serna” stacjonują w porcie Noworosyjsk. Warto wspomnieć również o okrętach typu „Ropucha”, które przerzucone zostały w ostatnim czasie na Morze Czarne. Wspomniane okręty desantowe mogą być wykorzystane w celu oddziaływania psychologicznego na ludność południowej Ukrainy. Ich obecność wpłynie również na potrzebę pozostawienia jednostek SZ Ukrainy na wybrzeżu M. Azowskiego i Czarnego.
Obecnie strona rosyjska nie dysponuje odpowiednią ilością sił potrzebnych do ewentualnego ataku pełnowymiarowego, który zrealizuje nagłaśniane w zagranicznych mediach scenariusze. Aby dotrzeć do Dniepru i zająć całą lewobrzeżną Ukrainę, potrzebny będzie znacznie większy kontyngent, niż siły zgromadzony wokół ukraińskich granic. Niezbędne będzie użycie m.in. zasadnicze części posiadanych rezerwistów oraz części Rosgwardii. Należy przy tym zauważyć, iż w ostatnich tygodniach doszło do zaangażowania Rosgwardii (dyslokacji jednostek nad granicą z Ukrainą) – ich liczba jest jednak niewystarczająca do wykonywania funkcji, które hipotetycznie można im przypisać (kontrola nad terytorium potencjalnie zajętym przez wojska rosyjskie). Przy zachowaniu dotychczasowego tempa budowy zdolności ofensywnych, strona rosyjska może być gotowa do rozpoczęcia poważniejszej operacji pod koniec wiosny lub na początku lata tego roku.
Autor: Hlib Parfionow (kijowskie Centrum Badań Politycznych “Doktryna”)
Fot.